Ja to robię od lat inaczej, bez losowania,( które do szachów jakoś mi słabo pasuje, choć znam początki tej gry...). Grywam tak trochę jak na zasadzie brydżowej licytacji. Po ustawieniu pionków białe wykładają jawnie na 1 linii jedną lub dwie (zależnie od umowy) figury. Następnie czarne reagują stawiając swoją/swoje, i tak do zapełnienia linii. Dzięki temu już przed partią jest ciekawie. Zauważmy, że czarne mają tu ostatni głos, więc - jak mi się zdaje - wyrównuje to odrobinę przewagę pierwszego ruchu we właściwej grze.
Fischerowskiej roszady w tej wersji nie uznajemy - jak ktoś chce, to sobie w czasie ustawki ostatniej linii zabezpieczy króla. Roszadę dopuszczam tylko, gdy w trakcie ustawiania wieżę/wieże z królem rozmieścimy w klasycznych relacjach.